Wiadomości z Piekar Śląskich

Noc polarna na Górnym Śląsku

  • Dodano: 2017-01-10 12:00

Wychodzimy do pracy. Zimowy poranek – słońce błyszczy w śniegu, który skrzypi pod butami, drobne białe płatki lekko unoszą się w powietrzu, szalik na twarzy chroni przed srogim mrozem – ale nie na Śląsku... Na Śląsku słońce udaje, że jeszcze nie wstało, szaroczarne gęste powietrze tniemy na oślep rękami, a szalik chroni przed zaczadzeniem. Co się dzieje?

Nad miastami w Polsce zawisły czarne chmury

Czarne chmury smogu. W Warszawie dzięki temu wszyscy jeżdżą komunikacją miejską za darmo, a Kraków od dawna jest uważany za królestwo zanieczyszczonego powietrza. Ale jednak to Rybnik jest niechlubnym rekordzistą. I to w dodatku nie tylko w Polsce – Rybnik jest najbardziej zanieczyszczonym miastem na świecie! 9 stycznia 2017 stężenie pyłu wyniosło tam 1563 µg, a tym samym przekroczyło normę (bagatela 50 µg) o ponad 3000 %.

No to zrobił się ambaras. Zrobił się drugi Pekin, w którym ludzie spacerują w maseczkach na twarzach. Miasto biernych palaczy. Atmosfera tak gęsta, że można siekierę w niej zawiesić i odkopać topór wojenny, choć to już broń ostateczna. Jakoś ten smog trzeba jednak zwalczyć, więc urzędnicy ruszają do boju i szykują przeróżne ustawy, jak ta o zakazie palenia węglem.

Wyjście smoga

Mówi się, że z przyjacielem warto być blisko, a z wrogiem jeszcze bliżej, ale jednak smog przekroczył już naszą strefę komfortu. W każdym razie o wrogu warto wiedzieć tyle, co o najlepszym przyjacielu, żeby niczym nas nie zaskoczył – dlatego tę walkę dobrze jest zacząć od pytania: jak powstaje smog?

Miasta naszpikowane kominami (przemysłowymi i domowymi, którymi jeszcze niedawno przeciskał się Mikołaj) są jak balon nałożony na rurę wydechową w samochodzie – te zresztą też sporo od siebie dodają. Żyjemy więc jak pod kloszem, w którym zbiera się coraz więcej brudu. W bezwietrzne dni, kiedy powietrze stoi w miejscu, cały ten pył zawisa i powoli opada na miasto, tworząc mgłę, jak z filmu o jakiejś apokalipsie, a ludzie snują się jak zombie. To tak w skrócie. Ale pośród zombie zawsze znajdzie się ktoś, kto chciałby zmienić swoją kiepską sytuację, przy okazji ratując świat przed zagładą.

Legenda o smogu wawelskim

Jak poradzić sobie ze smogiem? To pytanie powinniśmy zadań najbardziej doświadczonym w boju, czyli mieszkańcom Krakowa. W legendzie o smogu... smoku wawelskim szewczyk Dratewka pokonał gada (?) jego własną bronią, można by powiedzieć. Przypominając – smok panoszył się w okolicach Wawelu, zaczepiał przechodniów, ział ogniem piekielnym, zatruwając świeże powietrze i łapczywe konsumował bydło i owce. I właśnie jego zamiłowanie do baraniny wykorzystał pomysłowy szewc, który nafaszerował skórę owcy siarką – smok zjadł owieczkę ze smakiem, poczuł nieopisane pragnienie i zaczął pić wodę z Wisły – pił, aż pękł. Co ciekawe, nie zabiły go bynajmniej zanieczyszczenia spływające do rzeki z całego średniowiecznego miasta, ale nadmiar i brak umiaru w piciu... I tak smok został zgaszony. Nie potrzebna była żadna armia dzielnych rycerzy, żaden Pogromca Krokodyli, żadne pozwolenie na broń czy inny nielegalny „hokus-pokus”. Sposób dość przebiegły i humanitarny, a jednocześnie nie wymagający wielkich nakładów siły i pieniędzy. Może można go więc powtórzyć i dziś?

Czekając na szewczyka Dratewkę...

Jednak nasz smog jest większy niż zielony gad spod Wawelu, dlatego tym razem Dratewką powinien być każdy. Zabrzmiało jak z socjalistycznej mównicy ozdobionej makami albo sesji coachingowej, ale aż chciałoby się powiedzieć: w kupie siła! To tak jakby pójść na basen, do którego każdy załatwia swoją potrzebę i narzekać na to, że woda jest mało krystaliczna... Skoro wszyscy żyjemy w w jednej bańce, którą sami napełniamy brudem i nie zawsze można ją przewietrzyć, to może chociaż zadbajmy o to, żeby nie czuć się jak z głową w kominie.

Coraz więcej miast zabrania palenia węglem w domach, ale to tylko wierzchołek góry lodowej – niefiltrowany dym z rury wydechowej widzimy dopiero wtedy, gdy jest czarny i brudzi nam spodnie na przejściu dla pieszych, a kominy fabryk przemysłowych, z których unosi się nie do końca przebadany dym, są jak papierosy bez filtra palone w zamkniętej windzie. Tylko pamiętaj – nie wszyscy chcą być biernymi palaczami. Może dlatego, że „palenie zabija”.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu PiekarySlaskie.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.