Piekarscy policjanci ustalają przyczyny i okoliczności wybuchu, do którego doszło wczoraj w jednym z mieszkań budynku wielorodzinnego na terenie miasta. Do szpitala trafił 84-latek, który w chwili zdarzenia był w mieszkaniu, a także 33-letni sąsiad, który ruszył z pomocą. Czynności na miejscu zdarzenia trwały kilka godzin.
Wybuch w mieszkaniu przy Kotuchy
Piekarscy policjanci ustalają okoliczności i przyczyny wybuchu gazu, do którego doszło wczoraj w jednym z mieszkań budynku przy ulicy Kotuchy w Piekarach Śląskich. O eksplozji służby ratunkowe zostały powiadomione około godziny 20.00.
W mieszkaniu na pierwszym piętrze budynku wielorodzinnego, w którym doszło do wybuchu, przebywał 84-letni ojciec wraz z 52-letnią córką. Chwilę po eksplozji do mieszkania przyszedł z sąsiedniego bloku 33-latek, który usłyszał wołanie o pomoc. Narażając własne życie, wyprowadził kobietę z mieszkania. Kiedy na miejsce dotarła straż pożarna, funkcjonariusze wyprowadzili znajdującego się w mieszkaniu 84-latka i podjęli akcję gaśniczą. Do szpitala z objawami zatrucia dymem trafili 84-latek i 33-latek.
Policjanci wraz z innymi służbami zabezpieczyli miejsce zdarzenia oraz teren wokół budynku. Do czasu zakończenia czynności wykonywanych przez służby ratunkowe, a także sprawdzenia budynku przez straż pożarną i pracownika nadzoru budowlanego, podstawiony został autobus, w którym pozostali mieszkańcy mogli się ogrzać. Dzisiaj zostaną przeprowadzone oględziny miejsca zdarzenia z udziałem biegłego sądowego z zakresu pożarnictwa.
Dobry sąsiad to prawdziwy skarb. 33-letniemu mężczyźnie dziękujemy za pomoc, a w szczególności za godną podziwu odwagę. Postawa, którą Pan zaprezentował, zasługuje na najwyższe słowa uznania i szacunek. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. - czytamy na stronie KMP.